pl en
UCIEKAJĄCE PANNY MŁODE (556)

uciekajace-panny-mlode-556

Nie znoszę pustosłowia, zwłaszcza gdy chodzi o miłość. Amerykański wodospad, wodościek z dwóch słów: „kocham cię”, lejący się dwósłów, odartych ze znaczenia. No i te poradniki nakazujące mówić jak najczęściej, że się kocha, minimum 10 razy. Cóż za witamina!
Kocham japoński punkt widzenia. Japończycy są bardzo wstrzemięźliwi w zapewnianiu, że „kocham cię”, więc mówią inaczej, mówią piękniej, mówią: „piękny ten las, piękny ten śnieg, piękny ten deszcz” itd. „Piękny z twych włosów las”, „a wargi twe śniegiem oprószone”. Czyż nie lepiej z japońska, w taki sposób powiedzieć „kocham cię”?
Przyjrzyjmy się pewnej historii opowiadanej przy barze przy drinku. Pani A opowiada pani B, że pewnego razu przyłapała na kradzieży młodego złodzieja. Okazało się jednak, że „złodziej” delektował się zapachem jej bielizny. Wzburzona pani B spytała się, co było potem. Usłyszała więc pani B od pani A, że „złodziej” został jej mężem.
Szok? Bynajmniej. Nie warto wgłębiać się w analizę tej opowieści. Nie ma sensu, to drobiazgi dziejące się na całym świecie.
\
Opowiedziana historia jest fragmentem zrealizowanego, filmowego, scenariusza. Sensacyjność tej historii nie jest mi potrzebna. Dla mych celów aktualnego sezonu felietoniku zdecydowanie ważniejsze jest ukazanie wam tego, co już sygnalizowałem niedawno. Co miał na myśli Lacan, nazywając nieświadomość pasożytem?
Wiele nieporozumień da się zauważyć na temat nieświadomości freudowskiej. Istnieje nawet sporo nieświadomości. Są w tej grupie ciemne, demoniczne, grobowe, romantyczne; jest jungowska, a także mózgowa i śmieciowa. Zupełnie odróżnia się od nich freudowska.
W gromadzie nieświadomości obowiązują znaczniki: głębokość, otchłań, ciemności, magia, metafizyka, duchowość, pierwotna, prymitywna, macierzyńska, instynktowna, oraz drugie tyle, o których zapomniałem. Nieświadomość freudowska (psychoanalityczna) nie jest opisywana przez wymienione znaczniki.
Moja, bowiem jestem psychoanalitykiem, nie ma żadnego powiązania ze świadomością. Nieświadomość freudowska przypięta jest do języka. To język rodzi nieświadomość*, a nie odwrotnie.
Gdy teraz powrócimy do powyżej opisanej historii, to zauważymy, że włamywacz i złodziej nie ma dla pani A, ani dla analityków, znaczenia. Znaczenie ma tylko to, co zaskoczyło obie interlokutorki, panią A zafascynowało, a panią B wzburzyło.
Niemniej jednak można też skupić się na autorze scenariusza, albowiem to tu najlepiej widać „pasożyta”. Scenarzysta miał wyobraźnię, tworząc ze złodzieja fetyszystę. Nie zapominajmy wszelako, że wyobrażenie ma swego wyobrażyciela. Przeto, dlaczego scenograf akurat wyobraził sobie właśnie to wyobrażenie?
Teraz chyba rozumiecie, dlaczego Lacan nazwał nieświadomość pasożytem.
KPawlak
*chodzi tu nie o język, który badał Chomsky, język wrodzony (np. gramatyka), ale język jako mowa.
Ilustracja: Henri Matisse, „Rozmowa”

POWIĄZANE NEWSY

Strona korzysta z plików cookies w celu świadczenia usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Jeśli nadal korzystasz z naszej witryny, wyrażasz zgodę na nasze pliki cookies.

akceptuj